Krótka historia najlepszej ligi na świecie
Koszykówka cieszy się bardzo dużą popularnością w Polsce, szczególnie jeżeli chodzi o uprawianie tego sportu. Nie możemy się jednak w żaden sposób równać z tym co dzieje się w Stanach Zjednoczonych. Trudno się jednak dziwić Amerykanom. NBA, czyli liga koszykówki w USA, stanowi nieprawdopodobną wręcz siłę nie tylko na arenie krajowej, ale przede wszystkim międzynarodowej.
Złoto dla Byków
Dla obecnego kibica koszykówki na świecie, cała historia rozpoczęła się mniej więcej na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. To właśnie wtedy o sile ligi decydowały trzy zespoły: Los Angeles Lakers, Boston Celtics, oraz Chicago Bulls. Dyrygentami tych orkiestr byli odpowiednio Magic Johnson, Larry Bird i Michel Jordan. Złote medale sportowe oraz pierścienie mogła założyć tylko jedna ekipa. Rywalizacja pomiędzy tymi trzema gigantami napędzała całą koniunkturę, dzięki czemu wzrastało zainteresowanie koszykówką na świecie. Chociaż obecnie za legendę tamtych czasów uznaje się przede wszystkim Jordana, pozostała dwójka także zrobiła niesamowity wręcz skok jakościowy, dzięki któremu NBA jest tak popularna.
Początek dwudziestego wieku
Z tych trzech wielkich marek trudno było utrzymać się wszystkim na szczycie. Szczególnie bolesny po odejściu Jordana był upadek Bulls, którzy nawet nie byli w stanie zbliżyć się do wcześniejszych sukcesów. Warto jednak z powrotem przenieść się do Kalifornii, gdzie w 1996 roku na parkiecie pojawił się przyszły, pięciokrotny mistrz NBA w złoto-fioletowych barwach. Kobe Bryant od samego początku był absolutnie wyjątkowy i zjawiskowy. Trudno wręcz wyobrazić sobie większego tytana pracy oraz wymagającego partnera z zespołu. Przez niemal dwadzieścia lat zachwycał kibiców na całym świecie swoimi zagraniami. Niestety, trzy lata temu zginął w katastrofie śmigłowca wraz ze swoją córką.
Europejska generacja
W wielu sportach widać wyraźnie konieczność wykształcenia jeszcze większych i sprawniejszych pod kątem atletycznym zawodników. Paradoksalnie w koszykówce widzimy pewne odchylenia od tego trendu. Europejski basket przed wielu Amerykanów był traktowany z pogardą. A jednak w ostatnich latach ze Starego Kontynentu przyszło kilku zawodników kompletnie odbiegających od standardów na pierwszy rzut oka, którzy jednak zawładnęli NBA. Nikola Jokic i Luka Doncic zdecydowanie należą do czołówki, jeżeli chodzi o obecnie panujących zawodników na amerykańskich parkietach.